Gimnazjum w Krasnosielcu znowu górą
Jak co roku liczna grupa najzdolniejszych gimnazjalistów z gminy Krasnosielc wystartowała w konkursach przedmiotowych mierząc tam swoje siły z rówieśnikami z innych szkół. Po raz kolejny okazało się że Gimnazjum z Krasnosielca w tej dziedzinie nie ma sobie równych,
tak w powiecie makowskim, jak i poza nim. Dowodem na taką śmiałą tezę są następujące zestawienia: ogółem na etapie szkolnym w konkursach organizowanych przez Kuratorium Oświaty przystąpiło z krasnosielckiego gimnazjum 89 uczniów. Do drugiego etapu awansowało 8 osób. Troje uczniów awansowało do finału wojewódzkiego. Laureatem konkursu geograficznego został Kacper Włodarski, którego do konkursu przygotował pan Edmund Mąka, tytuły finalistów konkursów zdobyli: Kacper Bakuła z historii, którego przygotowywała do konkursu pani Barbara Dudek oraz Patrycja Śladowska w konkursie języka polskiego, którą przygotowywała pani Wiesława Mydło. W porównaniu z innymi szkołami naszego powiatu makowskiego sytuuje to nasze gimnazjum zdecydowanie
na czołowym miejscu. Z powiatu makowskiego, w którym jest 13 gimnazjów, do II etapu
we wszystkich konkursach przedmiotowych zakwalifikowało się łącznie 17 osób w tym 8 – prawie połowa z Krasnosielca, do wojewódzkich finałów tych konkursów z całego powiatu zakwalifikowało się łącznie 6 osób –w tym 3 czyli połowa z Krasnosielca. Należy dodać,
że nie są to osiągnięcia jednorazowe –co roku Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II
w Krasnosielcu plasuje się w czołówce gimnazjów nie tylko powiatu makowskiego,
ale i powiatów znajdujących się w obszarze działania Delegatury Mazowieckiego Kuratorium Oświaty w Ostrołęce. Praca z uczniem zdolnym i sukcesy w konkursach przedmiotowych
to mocna strona krasnosielckiego gimnazjum.
Co o swoim udziale w konkursach przedmiotowych sądzą nasi prymusi? Za zgodą redakcji szkolnej gazetki „Prymus” cytuję ich wypowiedzi udzielone podczas wywiadu przeprowadzonego przez szkolnych redaktorów: Julię Żerańską, Natalię Zabielską, Patrycję Śladowską i Klaudię Ciuchta.
Wywiad z Kacprem Włodarskim uczniem klasy IIId –laureatem konkursu geograficznego:
Redaktorzy „Prymusa” (R. P.): Jakie to uczucie być jednym z najlepszych gimnazjalistów
w dziedzinie geografii?
Kacper Włodarski (K. W.): Nie czuję nic niezwykłego, jestem traktowany zupełnie normalnie i z tego się cieszę.
R. P.: Czy podczas przygotowań do pierwszego etapu konkursu myślałeś o tym, że może zostaniesz jego laureatem?
K. W.: Już wtedy wiedziałem, że będzie ciężko, ale znam siebie i swoje możliwości, więc,
że tak powiem, już wtedy „wietrzyłem” stres.
R. P.: Jak długo interesujesz się geografią?
K. W.: Ogólnie interesuję się wszystkimi przedmiotami przyrodniczymi już od dziecka. Geografię wybrałem ze względu na to, że moim zdaniem jest to najłatwiejszy przedmiot do nauki.
R. P.: Kto wspierał Cię i udzielał Ci wskazówek podczas przygotowań? Rodzice, koledzy, nauczyciele…?
K. W.: Cały ten sukces był możliwy tylko dzięki panu Edmundowi Mąka. Gdyby nie on,
nie przeszedłbym nawet drugiego etapu. Wszystkie pomoce naukowe i całą masę książek,
z których czerpałem swoją wiedzę, potrzebną do osiągnięcia tego sukcesu, dostawałem
od niego.
Wywiad z Kacprem Bakułą uczniem klasy IIId –finalistą konkursu historycznego:
R. P.: Jak dokładnie nazywał się konkurs, w którym wziąłeś udział?
Kacper Bakuła (K. B.): Konkurs, w którym osiągnąłem tytuł finalisty, to po prostu konkurs
z historii.
R. P.: Kto Cię zachęcił do wzięcia udziału w konkursie?
K. B.: Zmotywowała mnie p. Barbara Dudek, za co jej dziękuję.
R. P.: Skąd wzięło się Twoje zamiłowanie historią?
K. B.: W wieku kilku lat obejrzałem film wojenny, opowiadający o ucieczce więźniów z obozu zagłady w Sobiborze. W późniejszym wieku zacząłem czytać znajdujące się w domu książki historyczne.
R. P.: Przygotowanie do konkursu wymaga zapewne wiele poświęcenia i ciężkiej pracy. Jak wyglądała Twoja nauka?
K. B.: Na wakacje dostałem spory zestaw książek do przeczytania. W czasie roku szkolnego także je otrzymywałem. W czasie przerwy świątecznej i ferii praca była najcięższa, bo trzeba było przeczytać kilkaset stron. Oczywiście nie można zapomnieć o ciężkiej pracy w kole przedmiotowym, na które uczęszczałem.
R. P.: Kto wspierał Cię w przygotowaniach do konkursu?
K. B.: Wspierała mnie rodzina, przyjaciele, a także nauczyciele.
R. P.: Czy brałeś udział jeszcze w innych konkursach?
K. B.: Brałem udział również w innym konkursie historycznym pt. „Losy Żołnierza i Dzieje Oręża Polskiego”. Przygoda tu się zakończyła na etapie rejonowym, ale w ubiegłym roku uzyskałem w tym konkursie tytuł laureata. W tym roku oprócz historii startowałem
dla sprawdzenia swoich sił w innych konkursach z większości przedmiotów, ale bez większego sukcesu.
R. P.: Kiedy zdecydowałeś się na wzięcie udziału w konkursie historycznym?
K. B.: Decyzja została podjęta po ubiegłorocznym sukcesie, a dokładnie w czerwcu, gdy dostałem pierwsze książki do czytania na ten konkurs.
R. P.: Co Cię do tego skłoniło?
K. B.: Skłoniła mnie chęć powtórzenia wyniku z roku poprzedniego, a także możliwość ukończenia gimnazjum jak najlepiej.
Wywiad z Patrycją Śladowską uczennicą klasy IIIc –finalistką konkursu języka polskiego:
R. P.: Czy dużo czasu musiałaś poświęcić na naukę do konkursu?
Patrycja Śladowska (P. Ś.): W sumie do wszystkich trzech etapów – dość sporo. Wydaje mi się, że najwięcej czasu zajęło mi przeczytanie wszystkich obowiązkowych lektur, obejrzenie filmów i innych dzieł sztuki, a dalsza nauka szła już o wiele szybciej
R. P.: Trzeba było Cię jakoś namawiać do udziału w konkursie?
P. Ś.: Wydaje mi się, że nie. Biorę udział w tym konkursie od pierwszej klasy gimnazjum
i oczywistością było dla mnie uczestniczenie w nim w tym roku. Miałam też cichą nadzieję,
że może tym razem uda mi się zajść trochę dalej niż poprzednio.
R. P.: Wiem, że materiał, który miałaś do przyswojenia, nie był zbyt łatwy. Czy masz jakiś sprawdzony sposób na naukę tak trudnych pojęć?
P. Ś.: Czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Chyba nie ma lepszego sposobu niż robienie notatek, czytanie ich i zaznaczanie najważniejszych informacji.
R. P.: Kto stoi za Twoim osiągnięciem, bo tytuł finalisty to nie lada wyczyn? Twoja pani polonistka musi być z Ciebie dumna. Prawda?
P. Ś.: Mam nadzieję, że pani Wiesia Mydło jest dumna, bo to właśnie jej zawdzięczam swój sukces. Pani dostarczała mi dużo notatek, dodatkowych książek i podtrzymywała mnie na duchu przez cały czas przygotowań oraz na chwilę przed konkursem, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
R. P.: Uczyłaś się do ostatniej chwili czy te ostatnie dni przed konkursem poświęciłaś na relaks?
P. Ś.: Uczyłam się do ostatniego tygodnia przed konkursem. Te ostatnie chwile nazwałabym raczej powtarzaniem czy przypominaniem materiału. Czasu na relaks mam pod dostatkiem po konkursie, wtedy za dużo go nie było.
R. P.: Czy w jakiś sposób wiążesz swoją przyszłość z językiem polskim?
P. Ś.: Oczywiście! Nie wyobrażam sobie siebie w zawodzie, który nie wiązałby się choćby odrobinę z językiem polskim.
R. P.: Czy na koniec wywiadu mogłabyś przekonać naszych czytelników, że język polski
„nie jest taki zły, jak go malują”?
P. Ś.: Hmm… Język polski jest trochę jak geografia, uczy poznawania świata i podejścia do niego, ale w trochę inny sposób. Dzięki literaturze nie musimy godzić się całkowicie z otaczającą nas rzeczywistością, bo podczas czytania możemy stworzyć swój własny, wyimaginowany światopogląd i to chyba jeden z najważniejszych dowodów na to, że polski nie jest taki zły. Wystarczy odpowiednio do niego podejść.
Wyróżnionym uczestnikom konkursów oraz ich opiekunom składamy najserdeczniejsze gratulacje. Wasze sukcesy w znacznym stopniu przyczyniły się do budowania właściwego dobrego wizerunku krasnosielckiego gimnazjum w gminie, powiecie i województwie,
oraz potwierdziły, że w gminie Krasnosielc mamy naprawdę zdolną i pracowitą młodzież oraz nauczycieli, którzy potrafią z taką młodzieżą skutecznie pracować.
Redakcja Szkolna